Alkohol, parę wystrzałów fajerwerek i dojadanie nierzadko potraw ze świat, schomikowanych gdzieś w lodówce – tyle albo i aż tyle potrzeba większości żeby przeżyć sylwester i wejść w Nowy Rok. Czy to źle? W końcu co kto lubi.
Ale nie najważniejsze moim zdaniem jest to jak, ale z kim spędza się tą końcówkę roku – kto z nami potrafił wytrwać przez tych 12 miesięcy, bądź mimo tego jak się ze znajomymi udawało kontakt utrzymywać. Ja uważam się za tegorocznego szczęściarza, że nie spędzam go w domu u siebie na wsi, tylko w gronie dobrych znajomych, z którymi mimo słabego kontaktu ostatnimi czasy udało mi się relację podtrzymać – a było to dla mnie trudne w ostatnim roku, jako że relacje z innymi znajomymi już tak dobrze nie działają jak było to dawniej.
Krótkie rozliczenie roku 2018
Co mi się udało:
- Oświadczyć i nie popaść w jakiś przedślubny amok (pewnie chwilowo)
- Przetrwać niezły zapierdziel w pracy – co nie raz skutkowało brakiem jednak czasu dla znajomych i rodziny
- Zdobyć kilka doświadczeń i poukładać kilka spraw w głowie, które mam nadzieję pozwolą mi lepiej funkcjonować
- Założyłem ten blog, co planowałem od kilku lat już chyba
A co się nie udało? Tutaj lista będzie dłuższa:
- Wciąż niedokończona sprawa ze studiami
- Nie udało mi się przeczytać żadnej książki w pełni (!!!), dobrze że chociaż do czasopism sięgałem…
- Nie zrobiłem przynaniej 50 km nowiuśkim rowerem (ale za rok będzie i 200!)
- Dalej nie zacząłem regularnie uprawiać żadnej aktywności
- Nie obejrzałem przynaniej połowy mundialu z kumplami… Szkoda że i z ligą mistrzów nie wychodziło…
- Nie wyjeżdżałem częściej niż bym chciał
Nie jest chyba tak źle – ale jest nad czym pracować w kolejnym roku.
A co z 2019?
Czas na przedślubny zamęt – to pewnie będzie mój priorytet, ale też chciałbym zacząć w końcu jakoś zacząć swój organizm wzmacniać, gdyż czuję że jest średnio niestety. I na pewno zacząć więcej czytać – to od dziecka był zawsze ważny element mego życia by poznawać kolejne historie najróżniejszych postaci i budować coraz mocniejszy i stabilniejszy światopogląd. Nie wspomnę już o dokończeniu spraw związanych ze studiami – żeby tylko jakaś motywacja spłynęła…
Ale wszystko po kolei.
Jak na razie mam nadzieję, że uda się wejść dobrze w nowy rok – ale mam nadzieję że wszystkim dookoła uda się to – najważniejsze by każdy kto jeszcze nie odnalazł – znalazł to co chce w życiu robić i realizował się w tym – nawet jeśli nie zawsze oznacza to łatwą drogę. Wszystkiego dobrego w 2019!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.