Trochę frustracji, trochę przemyśleń i rozważań - taki mój mały chaos

Monopol patentowy a interes prywatny i społeczny

Zjawisko wykorzystywania chwilowej przewagi nad konkurencją (jaką jest zawsze inny przedsiębiorca zajmujący się tą samą gałęzią czy odnogą gospodarki) ma w dzisiejszych czasach wiele odsłon – najczęściej są to różnego rodzaju afery czy nawet wojny patentowe między molochami, którzy nie wiedzieć czemu zamiast skupiać się na rozwijaniu siebie, patrzą bardzo uważnie innym na ręce i pilnują by nie stracić dystansu do innych, co przekładają najczęściej na pewne „brzydkie” zagrania. Lobbowanie w organizacjach rządowych i pozarządowych, sabotaże, kradzieże – nawet jeśli nie mamy na co dzień świadomości to tego typu zagrania to chleb powszedni (np. próba opatentowania kształtu prostokąta z zaokrąglonymi rogami przez Apple, czy rozmaite włamania do baz klientów i wyciek tych danych do sieci).

Wiele z tych zjawisk odzwierciedla nasze codzienne i trywialne podejście do życia w społeczeństwie – nie raz na pewno każdy zastanowił się w czym jest lepszy od innych i próbował to „sprzedać” na forum. Jednak czy tego typu praktyki wpływają dobrze na rozwój naszej cywilizacji?

Tak…

Podstawą pozytywnego działania tego typu praktyki zachowań jest fakt, że konkurencja nigdy nie chce pozostać w tyle przez co stara się szybko nadgonić dzielący dystans do konkurencji i w większości przypadków udaje się jej to co wymusza pewne manewry cenowe za dany produkt, bądź ulepszanie pomysłu, które zadziała na korzyść konsumenta, co ma skłonić go do zainteresowania się inną, niż ta pierwsza koncepcją. I to jest ok.

Innym ciekawym konceptem popierającym takie podejście jest, wynikające z poprzedniego argumentu przyśpieszanie postępu technologicznego co w szerokiej mierze wpływa na coraz szybsze wprowadzanie dla każdego rozwiązań, które jeszcze niedawno dostępne były wyłącznie dla niewielkiego grona klientów/użytkowników.

Nie…

Wyżej opisane argumenty mają jedną wadę – są wyidealizowane i zakładają pewną moralną zależność, która wiązała by się z potrzeby dostarczenia użytkownikom rozwiązań których na prawdę potrzebują i dzięki którym ich życie stanie się lepsze czy łatwiejsze. Można w to wierzyć, jednak jeśli przyjrzymy się praktykom na początku opisanym to zauważymy sprzeczność ideologiczną: grupa społeczna konkuruje z grupą społeczną o to, żeby dostarczyć społeczeństwu rozwiązanie danej grupy społecznej i używa w tym celu tych „brzydkich” zagrań żeby zdominować inne grupy społeczne pracujące nad podobnym rozwiązaniem – skoro działają w szczytnym celu, to po co te utarczki między nimi? Nie lepiej współpracować i uzyskać wspólnymi siłami być może najlepsze możliwe rozwiązanie?

Ano i tu wchodzi logika i praktyczne podejście: nikt nie odda od tak za darmo czegoś, co może okazać się kurą znoszącą złote jajka – a jeśli Ty pierwszy ją będziesz miał, to możesz zbudować jeszcze większą przewagę nad innymi, albo i sięgnąć po władzę.

Koszta…

Nie ma co mieszać tutaj też nadto moralność, ponieważ każdy kij ma dwa końce, a że ludzki umysł to nie kij, tylko plątanina tysięcy albo i milionów komórek to liczba tych „końców” rośnie. Przecież opracowanie jakiegoś rozwiązania, produktu, technologii prowadzi za sobą koszta – z jednej strony biorące się z opłacania siły ludzkiej, z drugiej prób i błędów (z czym zawsze wiąże się ryzyko – trzeba sprawdzić czy coś zadziała, a jak nie to udoskonalać aż będzie działało), a z trzeciej strony to jakoś trzeba trafić do społeczeństwa z tym co ma się do zaoferowania – wszystko to nie stanie się od tak, ani za sprawą pstryknięcia palcami ani nawet za sprawą filantropii czy charytatywności ludzi.

Skoro już wydałem na coś pieniądze to dobrze by było żeby to się jakoś zwróciło – to podejście czysto ekonomiczne, istniejące od dawna w świecie kapitalizmu (wraz z chęcią nie tyle zwrotu co dorobieniu się na czymś). A jakby to wyglądało z perspektywy socjalistycznej?

W duchu rozwoju społecznego

Nie wnikając w szczegóły poglądów marksistowskich idea przewodnią jest doprowadzenie do wyrównania społecznych nierówności i wzmacnianie postępu ludzkiego – idea jak najbardziej chciało by się rzec „słuszna”. Niestety jak wszystko, oczywiście idee muszą mieć poza zaletami, także wady – z mojej perspektywy gryzie się to z naturą ludzką, przez co żaden jak dotąd ustrój czy postawa społeczna wywodząca się z tej idei nie zakorzeniła się w społeczeństwie na tyle długo by przeskakiwać na inne społeczne grupy, a patrząc na historię – idea była wielokrotnie wypaczana i wszędzie gdzie była wprowadzana prowadziła do konfliktów społecznych i krzywdy ludzkiej (np. w naszym kraju komunizm, w Rosji stalinizm, w Chinach również wyzysk ludzi, w tym dzieci).

Jednak trzeba oddać to, że ta idea wciąż w pewnych, naukowych chociażby kręgach pozostaje wciąż żywa i kształtuje częściowo kierunki w których świat nauki dąży – być może świat, kiedyś jednak zwróci się ku temu nurtowi światopoglądowemu, jednak nie może on iść wyłącznie z lobbowania czy wymuszania uznania tego typu idei za jedynie słuszne, a brać się powinien z dojrzewania społeczeństw do poglądu, że dobro ogółu może stać się napędem dla rozwoju naszej cywilizacji.

Monopol i jego rola w społeczeństwie

Jak już na początku napisałem – nie da się jednoznacznie określić czy bardziej jest to dobre czy złe dla społeczeństwa.

Należy napomnieć, że różne przypadki w historii pokazują, że zarówno pozytywne jak i negatywne podejścia do monopolu sprawiały w wybranych przypadkach postęp bądź kompletną klapę w promowaniu danych rozwiązań, pomysłów czy technologii.

Osobiście widzę jednak, że przy ocenie danego przypadku zawsze należy brać pod uwagę jeden czynnik: „jak dany pomysł/produkt/technologia wpływać ma na społeczeństwo?” – nie da się wszak często jednoznacznie opisać czy coś jest tylko białe czy tylko czarne. Żyjemy w czasach gdzie zauważamy całą paletę barw i skupianie się tylko na jednej jest niejako ułomnością w odniesieniu do różnorodności społeczeństw.

Weźmy na przykład kilka przypadków (z czysto subiektywną oceną):

  1. Samochody elektryczne: z jednej strony mówimy o zmniejszeniu ilości zanieczyszczeń, a z drugiej strony mamy szkodliwe dla społeczeństwa proces produkcji pojazdów oraz wytwarzanie potrzebnej do działania energii elektrycznej (większość źródeł jednak nie jest w stu procentach pozytywnie działających na środowisko) – więc czy nagonka na pojazdy silnikowe jest słuszna? I tak i nie, ponieważ kiedyś zasoby ropy się skończą więc dobrze jak będziemy mieli zastępstwo, lecz nie zapominajmy, że w temacie pojazdów wciąż raczkujemy i być może za jakiś czas znajdziemy zastępstwo za ropę, dzięki któremu nie będziemy musieli się przesiadać na nowe pojazdy, tylko dostosujemy obecne. Społeczeństwo może na tym zyskać zdrowsze środowisko do życia więc tego typu inicjatywy moim zdaniem są potrzebne społeczeństwu i nie powinny się ograniczać do interesu wyłącznie firm produkujących paliwa i samochody.
  2. Telefon z n-liczbą obiektywów. To dobrze jeśli będziemy mogli rozwijać nasze estetyczne doznania pod względem odczuć z oglądania coraz lepiej wykonanych zdjęć i filmów, jednak czy tego typu rozwiązania powinny kierunkować rozwój technologii mobilnych urządzeń do komunikowania się z innymi? W tym momencie widać zarówno pozytywny jak i negatywny wpływ wymiany treściami tworzonymi przy użyciu aparatów cyfrowych w telefonach, ale ten aspekt życia społecznego nie jest niezbędny do rozwijania społecznego co przygotowanie rozwiązań wpływających pozytywnie na przyszłe pokolenia.

W ogólnym rozrachunku każdy pomysł można podsumować czy skwitować jakiegoś rodzaju metką – ważne pod wieloma względami jest to jak do danego tematu podchodzimy i czy pozwalać będziemy na pewne zachowania czy praktyki, które będą stosowane w ramach prac nad pomysłem/technologią. Niekiedy dylemat moralny ma krótki zasięg i mniejsze znaczenie – w innym przypadku może być opacznie rozumiane podejście, jednak cel być o wiele bardziej słuszny niż zachowanie moralnych obyczajów i poglądów w nienaruszonych granicach.

Dodaj komentarz