Nie wiem jak zacząć, bo wiele koncepcji i myśli krąży mi po głowie, ale postaram się pisać prosto i przekazywać to, co może umknąć mi w przyszłości, kiedy i ja i Wy będziemy funkcjonować obok siebie – albo i później, zależnie od tego kiedy to może do Was trafić. Boję się tylko, że obraz w mojej głowie będzie zbyt filmowy… No ale zacznijmy wreszcie.
Piszę „do Was” ze względu na to, że chciałbym aby nie zakończyło się na jednym potomku – w dniu w którym to piszę czekam na pierwsze z Was – Wiktorię, która dopiero w tym tygodniu pozwoliła dostrzec swoją płeć. Boję się córeczko, że pójdziesz w moje ślady i będziesz stawała często na przekór tego co świat Ci przyniesie – uważam to za swoje przekleństwo, ale drogę jaką obierzecie chciałbym żebyście obrali sobie sami.
Jako że na karku mam już prawie 30 lat to wiem, że mogę przekazać Wam kilka swoich spostrzeżeń na temat tego jaki świat jest i na co możecie w swoim życiu natrafić, chociaż nie wiadomo co za tych kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat się pozmienia to jednak człowiek aż tak szybko się nie zmienia, a jedynie adaptuje do tego w jakim czasie i miejscu się znalazł. Jest to zarazem najwspanialsza, jak i najpaskudniejsza z cech jakie można uznać za uniwersalne. Nie wiem czy mi się to uda dobrze opisać, ale pewnie w zależności od tego co się będzie działo to będzie ten temat powracał w listach do Was wielokrotnie.
1. Nie zależnie od czasu, miejsca i sytuacji zawsze są jakieś plusy i minusy – to jak coś postrzegamy jest jedynie kwestią perspektywy, z jakiej patrzymy.
To chyba najważniejsze co chciałbym Wam przekazać, ponieważ już od czasów licealnych ta „prawda życiowa” nieustannie ewoluowała we mnie, aż nabrałem na tyle dystansu do życia i świata by się nią kierować. Nie raz na pewno ktoś w rozmowie ze mną odniósł wrażenie, że staram się budować wokół siebie aurę wszystkowiedzącej osoby – głównie brało i bierze się to z tego, że moje umiejętności interpersonalne nie są jakimś wysokim poziomie, powiedziałbym że są co najwyżej średnie. Nie dziwię się dlatego, że nie mam jakiejś ogromnej ilości ludzi wokół siebie, które chciałyby ze mną przebywać. W tym wszystkim jest coś jednak co staram się w głowach innych osób zakorzenić rozmawiając z nimi czy dzieląc się spostrzeżeniami – tym czymś jest fakt, że nasz osąd zależy od naszych doświadczeń, grup społecznych w których się obracamy, z tego z kim rozmawiamy bądź stanu emocjonalnego w którym się akurat znajdujemy. Każdą sytuację da się rozłożyć na przynajmniej 2 perspektywy i dlatego też warto mieć to na uwadze kiedy znajdziemy się przy kimś o odmiennym zdaniu i perspektywie, a dodatkowo o dość radykalnych poglądach – tak samo ta osoba jak i Wy macie prawo do swojego zdania i jeśli ktoś nie zgadza się z Wami i Waszym zdaniem to powinniście to zaakceptować i w zależności od sytuacji zawsze pozostaje Wam podziękować takiej osobie za znajomość, bądź sami możecie pomyśleć nad własnym światopoglądem.
Czasy ulegają zmianie bardzo dynamicznie i nie tylko ja zauważam, że starszym pokoleniom ciężko znaleźć wspólny język – sam razem z Waszą mamą jesteśmy z pokolenia tzw. Milenialsów i wychowanie nas w zupełnie zmieniających się realiach, jakie zastały naszych rodziców w latach 90-tych XX wieku były nie łatwe do szybkiego przyswojenia, więc zarówno oni byli trochę pogubieni, tak samo jak i przed nami zaczął się świat tysiąca i żadnej możliwości. Świat, w którym największym wyzwaniem stało się to, by zidentyfikować się jakim się jest i chce się być człowiekiem. Opowieści babci o tym co było za wojny, potem PRL i opowieści wujków i cioci, aż wreszcie komuna gdzie też królowało może 2-3 strony, które człowiek mógł obrać, więc świat nie dość że wydawał się inny to dla wielu osób był prostszy niż ten, w którym wszyscy się znaleźli po obaleniu komunizmu i początkach budowania naszej demokracji na wzorcach zachodnich – szkoda tylko, że to wszystko chyba było i jest budowane przez ludzi, którzy nie do końca pojmują czym ta demokracja jest w założeniach. Ale polityka to jeden z tych tematów których chciałbym w tych przekazach do Was unikać – chociaż czasy w których przyszło Wam się rodzić niestety są takie, że polityka wykrzywia i wchodzi prawie do każdej dziedziny życia naszego społeczeństwa i tworzy podwaliny do kolejnych konfliktów.
2. Jeśli jest jakiś konflikt to nigdy nie jest tylko jedna strona winna – nie ważne czy to kłótnia, sprzeczka czy wojna
Tą prawdę życiową akurat powtarzała nam w domu mama i obserwując świat i biorąc pod uwagę to co Wam napisałem wyżej to prawda. Wszystko bierze się stąd, że stają przed sobą co najmniej 2 perspektywy i nie potrafią dojść do zdroworozsądkowego wyjścia z jakiejś sytuacji. Może to brzmi banalnie, ale głębiej wchodząc i analizując każdą konfliktową sytuację w historii ludzkości wychodzi na to, że z perspektywy każdej z walczących stron posunięcia, którymi się kierowano były dla tej strony słuszne, a dla drugiej niezrozumiałe i nie do przyjęcia. Człowiek niestety jak bardzo by się starał i nie wiadomo jak wiele książek nie przeczytał czy fakultetów skończył to zawsze wyłożyć się może na tym, że ograniczał się będzie tylko do jednej bądź nawet wielu perspektyw, ale ograniczonych jakąś zbiorczą regułą czy poglądem, który będzie wprowadzał ograniczenie dla tego jak będzie odbierał to co usłyszy/zobaczy. Dlatego też chciałbym, abyście mieli otwarte umysły, chociaż sam po sobie wiem, że nie jest to wcale łatwe i wymaga wiele też samodyscypliny aby nie raz emocje nie wzięły góry – a ciężko i mi stwierdzić kiedy lepiej dać się emocjom ponieść, a kiedy pozostać „zimnym jak lód” i skupić się na celu i drodze do jego osiągnięcia. Ja akurat obrałem niejako pośrednio tą drugą drogę by hamować emocje i starać się wszystko rozważać, ale nie raz wyjątkowo trudno uciszyć emocje. Niedawno usłyszałem o filozofii zwanej „Obiektywizmem” – ideologia ta jak wiele w swojej czystej i pierwotnej postaci zaczyna mnie ciekawić, gdyż mówi niejako o tym co w tym akapicie opisałem – podejmowanie racjonalnych wyborów, ugruntowanych na własnym dobrze, ale nie kosztem innych ludzi. Pewnie tego typu pogląd będę jeszcze nie raz wygłaszał.
3. Doświadczenia mogą przychodzić z każdą sytuacją więc warto być świadomym tego co się robi i widzieć co się dzieje wokół nas
Ten punkt być może powinien być pierwszy albo nawet powinien być wstępem do tego co chce Wam przekazywać i czego nauczać. Każde wydarzenie w naszym życiu może być potencjalnym momentem, z którego możemy czerpać jakąś naukę i zbierając tego typu doświadczenia łatwiej nam budować osobowość. Piszę to chyba z dwóch powodów: pierwszy to taki, że nie powinniście bać się próbować bo tylko próbując zbieramy jakieś własne doświadczenia i budujemy siebie; drugi i może najważniejszy – nie bójcie się i nie uciekajcie od przekazów osób ze starszych pokoleń, ponieważ zbieranie doświadczeń życiowych może brać się również z opowieści o przeżyciach innych osób. Te dwa aspekty przede wszystkim nie powinny siebie wykluczać, ale zazębiać się i biorąc pod uwagę to, że każdy ma prawo patrzeć na dane doświadczenie z własnej perspektywy to dzięki rozmowom z innymi dana sytuacja może być być wzbogacana o większość ilość aspektów. To wszystko wciąż się zazębia o siebie, ponieważ te schematy są uniwersalne nie tylko w dzisiejszych czasach, ale one istnieją od setek lat, a wydaje mi się, że można to odnieść do tzw. instynktu czy przeczuć, o jakich pewnie nie raz usłyszycie od ludzi wokół. Być może to jest nawet zakodowane w naszych genach, ale patrząc po ludziach nie dla każdego tego typu prawdy życiowe są czytelne, albo nie każdy chce patrzeć na nie jak na coś czym warto się kierować w życiu.
Dla mnie po wielu latach walki o zrozumienie tego jak ten świat działa są to teraz dogmaty, ale ze względu na moje zapędy by buntować się przeciwko temu co znane i określone już przez innych musiałem do niektórych wniosków dotrzeć bardziej wyboistą drogą. Nie chciałbym żebyście musieli tą samą drogę przechodzić, ale to będzie od pewnego momentu od Was zależało jak będziecie budowali własną osobowość. Kiedyś od profesora matematyki na studiach usłyszałem takie zdanie: „Jeżeli nowe pokolenia nie są lepsze od poprzednich to znaczy, że te starsze pokolenia zrobiły coś źle” – teraz coraz częściej i więcej widzę sam przykładów, gdzie można te słowa przytoczyć w dobrej wierze, ale nie łudzę się że trafią one do każdego, ponieważ coś czego ludzie nie nawidzą ponad wywyższanie się innych w ich kręgach jest to, kiedy inni próbują pokazywać im jakie błędy popełniali.
We mnie Wasza moja mama zakorzeniła pogląd by podejmować własne decyzje, ale nie bójcie się pytać bliskich co o tym sądzą, ponieważ nie świadczy to o tym że nie jesteście silnymi jednostkami, ale o mądrości, która zachęca do tego by mieć jak najszerszą perspektywę postrzegania czegoś, chociaż tak jak wszystko – z jednej strony może Wam podjęcie decyzji ułatwić, a z drugiej jeszcze bardziej utrudnić.
4. Nie róbcie czegoś, w wyniku czego możecie się kiedyś wstydzić
Ze wszystkiego co chciałem Wam w tej wiadomości przekazać ta pewnie będzie najtrudniejsza w realizacji, ponieważ to czy za coś będziemy się wstydzili nie jest dla nas jasne od razu, a pokusy od ludzi w kręgach w jakich się znajdziecie będą różne. Mówię to przede wszystkim z tego powodu, że sam wiele sytuacji z przeszłości odnoszę do tego, że wstydzę się ich, ale nigdy nie chce o nich zapomnieć gdyż wierzę, że przyczyniały się do tego by budować w sobie lepszą osobę niż byłem wcześniej. Wiąże się z tym wiele prób i błędów i pewnie i Was spotka to niemiłe uczucie, że będzie Wam po jakimś czasie za coś wstyd – nie bójcie się tych doświadczeń, ale czerpcie z nich naukę i stawajcie się lepszymi osobami dla siebie, a później dla innych. A jeśli czegoś nie będziecie pewni to przychodźcie do mnie i mamy i na spokojnie obgadujmy temat. jeśli nie uda się z nami to pytajcie innych bliskich i tak dalej i tak dalej, aż będziecie gotowi podjąć decyzje.
Na temat odpowiedzialności pewnie nie raz już słyszeliście, ale pewnie będzie i o tym w przyszłych listach.
Póki co bywajcie w zdrowiu i doświadczajcie świata.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.