Trochę frustracji, trochę przemyśleń i rozważań - taki mój mały chaos

11 Listopada 1918-2018 – 100-cie Niepodległości

11 Listopada 2018 to mocno symboliczna data, która z perspektywy chyba każdego polaka powinna coś znaczyć, ale słysząc ostatnie polityczne zagrania co do tego, jak spędzić miałbym ten dzień.

  1. Będzie/nie będzie marsz w Warszawie, Wrocławiu… gdzieś jeszcze odwołali?

Jak można próbować tak grać politycznie na ludzkich emocjach?!?!?!!?!? To jest po prostu chore, że nawet tak symboliczny dzień politycy dwóch głównych partii politycznych w kraju (chociaż obie są tak na prawdę klonami w podejściu do polityki, z innymi próbami utrzymania się przy władzy i innym podejściu do tematu „komuny” w Polsce) próbują dalej mieszać w głowach polaków – główny zarzut mam jednak do PO, które ewidentnie prowadzi dalsze działa na rzecz straszenia polaków PiSem, który swoją drogą skupiając się na „rozgromieniu starych układów” trochę się zapomniał i na ostatnią chwilę próbuje sklecić coś na 11-go listopada. Tylko skoro obie partie są tak bardzo za Polską to czemu to tak wygląda?

Ja na prawdę nie rozumiem ludzi stojących w pełni za jedną albo drugą z tych partii – od lat jesteśmy mamieni przez jakieś różnorakie obietnice i o ile PO sobie mocno ostrożnie do nich podchodziła (obniżymy VAT… a 2-3 lata później VAT o ten 1% poszedł w górę a nie w dół… ktoś się pomylił?) to PiS uderza w sferę socjalną z takiej bazooki, że PO w wyborach został rozbity i do tej pory próbuje wstać z kolan… ale nie oszukujmy się, że dalej są w pozycji obronnej i niwelowaniu strat po tych ostatnich wyborach parlamentarnych i nie mają w ogóle pomysłu, jak budować „dumną i nowoczesną Polskę” (czy jak tam brzmi ich to hasło na bilbordach). No i dobra, ale gdzie w tym wszystkim Polacy?

Nie raz powtarzałem: „człowiek wchodzi w dorosłość z nadzieją, że świat stoi przed nim otworem – niestety nie tym, którego się spodziewamy” i tak dalej niestety jest od strony polityków. Bo niby PiS, ile mu nie  zarzucać to jednak poprawił w krótkim czasie i stronę gospodarczą (nagle spółki państwowe w pewnie około 80% z bankrutów zaczęły prosperować i dawać zyski? i nie trzeba ich już rozprzedawać [metoda by PO]) i socjalną (nie oszukujmy się, że przez 500+ strefa klasy niższej materialnie chociaż przeszła w dużym stopniu do klasy średniej) i próbują zrobić gruntowny remont we wszystkim co śmierdzi od tych „25 lat wolności” post-komuną, i tutaj szczególnie mowa o sądownictwie czy wyborach, bo jeśli chodzi o socjalną sferę to wieje socjalizmem i to mocno… No ale na ile różni się to od podejścia na zachodzie? Nie znam się na zachodzie, ale o ile we własnym kraju państwo nie wpieprza się z butami do mojego domu i nie rzuca mi kłód za wielu pod nogi to ja to kupuję i chce w takim kraju żyć – niestety wciąż do końca nie jestem przekonany czy tak jest, a wręcz coraz więcej sytuacji wpływa, że myślę zupełnie odmiennie. Ale to zostawię na inny wpis.

2. To jak spędzić ten 11 Listopada?
Sam miałem pójść na Marsz Niepodległości by z tysiącami innych polaków czy z rodzinami czy w baseballami przejść się z flagą w ręce ulicami stolicy i skończyć pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego (póki jeszcze jest ważniejszy niż pomnik L. Kaczyńskiego – dla mnie nigdy ten drugi nie będzie nawet dorastał do pięt Marszałkowi, a czemu to wystarczy mi podpisanie Traktatu Lisbońskiego), gdzie mógłbym się z dumą pokłonić Wielkiemu Bohaterowi w walce o Polsce, jednemu z ostatnich tego typu postaci w naszej 100-letniej historii najnowszej – nie zapominajmy że setki jak nie tysiące ludzi po jego śmierci walczyło z najeźdźcami o wolność Polski. Dla niego i dla wszystkich tych zarówno pamiętanych czy wyklętych żołnierzach państwa Polskiego DUMA I CHWAŁA i wieczna pamięć. I na pohybel wszystkim tym, co próbują rozbić czy to z zewnątrz czy od wewnątrz nasze społeczeństwo i kraj.

I co z moimi planami? Dalej nie wiem. Przez te wszystkie szopki polityczne dalej nie wiem, jak w sposób odpowiedni spędzić ten dzień. I myślę, że nie tylko ja mam ten dylemat i, że to będzie największa porażka Polski, o którą walczyło tak wielu, a jak nie wielu teraz potrafi tą jedność psuć.

Chyba jednak z rana wezmę flagę, wejdę do pociągu, spróbuję dostać się pod pomnik Marszałka i tam ją zostawię – a nawet  jeśli nie uda mi się jej zostawić to może chociaż uda mi się skłonić Marszałkowi i przy pomniku Nieznanego Żołnierza, a potem wrócę do siebie i będę żył dalej – w Niepodległej Polsce.

3. Bo nie ścierpię – JAK MOŻNA W DNI OD 2 DO 11 LISTOPADA PUSZCZAĆ W TV REKLAMY ŚWIĄTECZNE?!?! Wątpię, że o taką Polskę Marszałek i nasi dziadkowie i pradziadkowie walczyli…

Politycy swoje a na szczęście są też inni, którzy wiarę w ludzi potrafią przywrócić choć na trochę:  https://www.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=QzHmGGqOwq8&app=desktop

Dodaj komentarz